piątek, 24 lipca 2015

✯ Warszawa ✯

Hejka, jestem już w domu :D Wyjazd do Warszawy był niesamowity, przez te trzy dni tak wiele ciekawych rzeczy robiłem, że bez wahania mogę stwierdzić to były najlepsze dni wakacji!!  :D Zacznę od lotu. Wstałem o 05:00 po czym przygotowałem się i z rodziną pojechałem do Nowego Kramska gdzie znajduje się lotnisko. Odprawa trwała jakieś 30 min, zresztą chyba szybko trwała bo nie leciało dużo ludzi. Gdy wszedłem na płytę lotniska, a chwilę później wchodziłem do samolotu czułem zachwyt, ręka zastanawiałem usta aby ukryć jak bardzo się cieszę. To był mój pierwszy lot. Samoloty i lotniska to coś co mnie fascynuje od dłuższego czasu. Nie mogłem doczekać się aż w końcu się wzbijemy w górę. Nadszedł ten czas i rzeczywiście było tak jak myślałem, ekscytująco :) Najpierw za oknem nie było nic widać z powodu mgły, ale gdy przebiliśmy się przez jej grubą warstwę wokoło pogoda była świetna. Chmury od góry były białe jak śnieg i puszyste, coś pięknego. Fajnie było patrzeć na miasta i inne wioski z takiej wysokości. Zaskoczony byłem że do Warszawy lecieliśmy około godziny :D Lądowanie było spokojne. Na lotnisku Chopina w Warszawie odebrała nas ciocia. Przeszliśmy z lotniska na przystanek gdzie pojechaliśmy autobusem miejskim do łazienek warszawskich. Naprawdę spokojne miejsce dla ludzi lubiących odpoczynek i kontakt z przyrodą :) Po spacerze po parku przeszliśmy do centrum Warszawy. Poszliśmy pod pałac kultury gdzie podszedła do nas pani z telewizji "superstacja", pytała się mojej cioci co sądzi o pałacu kultury, oraz czy powinien zostać rozebrany. (haha) Dziwny temat ale w końcu to dziennikarze XD Mój brat robił za mistrza drugiego planu przy nagrywaniu (haha) śmiałem się :D Później zrobiliśmy sobie rodzinnie zdjęcie pod pałacem i poszedlismy na autobus do Modlina. Podróż autobusem to tragedia. Co prawda jechaliśmy jakieś 50 km ale było strasznie nie wygodnie i długo :( Fajnie gdy już byłem u rodziny w Kroczewie :) Odpoczęłem trochę po podróży. Zdołałem przypomnieć sobie jak ostatnio tam byłem kilka lat temu. Czas tak szybko minął. Chciałbym częściej utrzymywać kontakt z rodziną z dalszych stron Polski :) Tego samego dnia z Wujkiem pojechaliśmy nad rzekę Narew. Popłyneliśmy obok starego spichlerzu zbożowego w Modlinie i wpłyneliśmy na Wisłę gdzie była taka mała wyspa.  Na niej był piasek jak na plaży :D Okazało się, że to był rezerwat. Chwilę obchodziliśmy wyspę po czym wróciliśmy. Pod koniec dnia poszliśmy do cukierni na lody. Świetny dzień,będę go dobrze wspominał na długo :) Następnego dnia wstałem jak zwykłe w wakacje, po południu. Cały dzień przybyłem w Kroczewie. Z rodziną rozmawialiśmy i wspominaliśmy stare czasy. Śmialismy się czasem z śmiesznych sytuacji :) To był luźny dzwonek na mazowieckiej wiosce. Ostatniego dnia, czuli dziś wstałem nieco wcześniej. Spakowałem się, przygotowałem to co miałem przygotować przez powrotem i zjadłem spokojnie śniadanie na tarasie. Czas jak to czas, miną a my musieliśmy się już powoli żegnać. Nie lubię się żegnać, mógłbym zostać tam na dłużej, oglądał bym codziennie jak samoloty startują i lądują w Modlinie :) O 14:30 mieliśmy pociąg na same lotnisko Chopina w Warszawie. Na miejscu wylotu po nieco dłuższej ale nadal spokojnej odprawie czekaliśmy na samolot o 17:00. Międzyczasie widzieliśmy jak inne samoloty lądują i startują. To trwało tak płynnie :) O 17:30 siedziałem już w samolocie. Tym razem było bardziej na luzie lecieć. Podróż do domu szybciej minęła, niż lot do Warszawy :D W mgnieniu oka byliśmy już na miejscu. Całego lotu nie da się opisać, trzeba samemu to przeżyć aby się przekonać jak jest świetnie na pokładzie samolotu 5000 metrów nad ziemią. Osobiście bardzo polecam ! :D Jak mówiłem było o czym pisać, zaraz dodam jeszcze bonusowe TAG jak obiecywałem :) Będzie dotyczył moich poglądów na inspiracje :)
Wakacje to najlepszy czas na  niesamowite przygody i podróże :)

Igor Kluczyński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz